🦘 Kuchnia Nowej Zelandii Przepisy

Więcej na temat nowozelandzkiej kuchni można przeczytać w książce "Kuchnia Nowej Zelandii" - "Pracując nad książką wykorzystałam sto książek nowozelandzkich i dostosowałam przepisy do naszych warunków, tak, żeby każdy mógł przygotować te potrawy u siebie w domu" - zachęca autorka, Ilona Zdziech. Szpinak nowozelandzki, czyli trętwian czterorożny (Tetragonia tetragonioides) to gatunek rośliny zielnej, która rośnie dziko w Nowej Zelandii, na Tasmanii oraz w południowej i zachodniej Australii. Należy do rodziny pryszczyrnicowatych (podrodziny Aizooideae). Jest uprawiana jako warzywo. Rezydencja z pracy. Wiza "Rezydencja z pracy" może być przyznana osobom, których talenty są potrzebne w Nowej Zelandii i które posiadają jedną z następujących wiz pracowniczych: Wiza Talent (Akredytowani Pracodawcy) Wiza Talent (sztuka, kultura i sport) Długoterminowa wiza z wykazem brakujących umiejętności. Wiza dla pracowników Wycieczki szyte na miarę do Nowej Zelandii. Nowa Zelandia to kopalnia wspaniałych krajobrazów i prawdziwy, przyrodniczy raj na Ziemi. Od strzelistych lodowców, przez góry, lasy i jeziora po parki narodowe i plaże u brzegów Oceanu. Wyrusz w podróż do gorących źródeł Rotorua, zobacz Pancake Rocks w parku Paparoa, odwiedź zatokę 500 potraw z ziemniaków-ksiązka, dania z ziemniaków, sałatki z ziemniaków, dania koreańskie, koreańska sałatka, #mojemałeczarowanie, Moje Małe Czarowanie, Elektroniczne potwierdzenie podróży (ETA) do Nowej Zelandii dla posiadaczy paszportu RP. Opłata na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Opłata na Turystyczny Fundusz Pomocowy. Podatek VAT. Cena nie obejmuje: Napojów do posiłków. Napiwków dla lokalnych przewodników i kierowców płatnych w Australii i Nowej Zelandii (80 USD). Wiele artykułów można wwozić do Nowej Zelandii w ograniczonych ilościach – dotyczy to np. wyrobów alkoholowych i tytoniowych. Urząd celny w Nowej Zelandii charakteryzują bardzo surowe przepisy fitosanitarne – nie wolno wwieźć na teren tego państwa żywności w żadnej formie (ani świeżej, ani konserwowanej, ani nawet Podobno właśnie te ciastka żony i matki żołnierzy wypiekały i wysyłały swoim chłopcom w paczkach na zamorskie fronty. Wszystko przez to, że długo utrzymywały kruchość i świeżość. Przepis na nie przewija się na wielu blogach. Można go również znaleźć w książce „Kuchnia Nowej Zelandii” autorstwa Ilony Zdziech. kuchnia arabska (41) kuchnia afryki (6) kuchnia ajurwedyjska (2) kuchnia alaski (1) kuchnia algierska (2) kuchnia amerykaŃska (35) kuchnia andaluzji (13) kuchnia angielska (24) kuchnia argentyŃska (3) kuchnia armenii (2) kuchnia australijska (20) kuchnia austriacka (9) kuchnia azjatycka (80) kuchnia bahrajnu (3) kuchnia baŁkaŃska (32 M0mfso. Poisson cru | fot. shutterstock / Dolly MJ Na kraj Kiwi, jak mawiają o sobie miejscowi, składają się dwie główne wyspy: Północna i Południowa, wyspa Stewart i kilka mniejszych skrawków lądu. Nie są to tropiki, klimat panuje tu umiarkowany, a miejscami podzwrotnikowy. Zamiast palm kokosowych w krajobrazie dominują lasy liściaste i rozległe trawiaste tereny. Egzotycznego charakteru nadają drzewiaste paprocie i kordylina australijska zwana potocznie drzewem kapuścianym, cabbage tree. To obrzeże Pacyfiku, Pacific Rim, gdzie spotykają się wpływy z całego świata, a polinezyjskie korzenie mieszają się z europejskim i azjatyckim dziedzictwem. Wiedza o winie – więcej o nowozelandzkim winiarstwie Około XIII wieku z wysp Oceanii przybyli tu Maorysi. Klimat okazał się chłodniejszy, nie dało się uprawiać palm kokosowych ani taro, podstawowych dla diety ludów Pacyfiku. Początkowe kilkaset lat musiało być dla przybyszów trudne – z narażeniem życia poznawali, czy miejscowe rośliny są jadalne, próbowali prowadzić własne uprawy. Na bazie tych doświadczeń Maorysi przodowali później w uprawie roślin przywiezionych przez Europejczyków, między innymi zbóż. Rozwinęli własną kulturę mającą pewne cechy wspólne z innymi wyspami Pacyfiku jak używanie pieca ziemnego (hangi) do gotowania. Również dzisiaj mieszkańcy Pacyfiku się przemieszczają, wielu z nich przybywa tu w celu kontynuowania edukacji lub do pracy. Auckland, największe miasto Nowej Zelandii, jest nieoficjalną stolicą Pacyfiku – poza Oceanią mieszka tu największa społeczność wyspiarzy. A to wpływa na kuchnię. Kumara, czyli batat Zamiast polinezyjskiego taro podstawową bulwą Nowej Zelandii stała się kumara. To nic innego jak słodki ziemniak, znany u nas jako batat. Ma głęboką pomarańczową barwę i gotuje się dużo szybciej niż zwykłe kartofle. Nowozelandczycy o europejskich korzeniach najczęściej serwują te ziemniaki z pieczoną jagnięciną. Łatwo można je kupić w Polsce, czemu więc nie spróbować… gotować po nowozelandzku? Kumarę należy obrać, pokroić na mniejsze kawałki i od razu gotować lub piec, gdyż szybko ciemnieje. Marynujemy ją w oleju roślinnym, czosnku i chilli, w rozmarynie lub szałwii. Po upieczeniu jest niezwykle kremowa i aromatyczna. Może być dodatkiem do pieczonych mięs, ale także omletów, a przede wszystkim sałatek. Warto dorzucić do niej pokruszoną fetę czy kaszę quinoa. Szybki dressing przygotujemy z oliwy z oliwek, soku z limonki, świeżej kolendry, pieprzu, cukru i soli. Dodatek nerkowców lub orzechów makadamii będzie jak najbardziej na miejscu. Jak dobrać wino do potrawy? Zupełnie wyjątkowe są kremowe zupy na bazie słodkich ziemniaków. Gotując zupę po nowozelandzku, zaczynamy od zeszklenia na maśle szalotek, następnie dodajemy posiekaną papryczkę chilli i czosnek, pokrojone w kostkę ziemniaki. Zalewamy wywarem warzywnym lub drobiowym i gotujemy do miękkości (około 20 minut). Po zmiksowaniu zupy na aksamitny krem możemy ją jeszcze doprawić, uwaga… cynamonem! Sprawdzi się również sproszkowany imbir, sok z limonki lub pomarańczy. Serwujemy pomarańczową zupę z soczystą ćwiartką limonki. A gdzie słodka lub kwaśna śmietana? Gdzie grillowane cieniutkie plastry bagietki lub chociaż grzanki czosnkowe? A może odrobina białego wina podczas gotowania? Tak… nie tylko do garnka. Wszystko można! To jest właśnie fusion – cały świat w jednym daniu, piękno w różnorodności, kuchnia bez kompleksów, gotowanie bez lęku, dostępne dla każdego. Nowozelandczycy lubią jeść „międzynarodowo”, kochają orzeźwiające, intensywne smaki imbiru, papryczek, limonki, używają dużo świeżych ziół, w tym typowej w kuchniach azjatyckich kolendry, lubią bazylię i miętę. Owocowe bogactwo Nie udało się tu na szeroką skalę uprawiać polinezyjskiego taro, ale wiele egzotycznych roślin z całego świata fantastycznie zaadaptowało się do miejscowych warunków klimatycznych. Kiwi, czyli chiński agrest, jest najbardziej znanym przykładem. Nowozelandzcy biolodzy i hodowcy z pasją tworzą nowe odmiany: od kiwi złotego (Zespri SunGold i Zespri Gold), słodkiego jak przejrzały w słońcu agrest, po kiwi czerwone, duże kiwi (odmiana, której owoc waży tyle co jabłko). Uprawia się również gatunek zwany jagodą kiwi lub baby kiwi – to słodkiewino o dużej zawartości cukru naturalnego lub dodanego.. kiwi w miniaturze, ze skórką pozbawioną włosków, efektownie wyglądające w deserach i drinkach. Owoce tamarillo, drzewnego pomidora | fot. shutterstock / Nataly Studio W tutejszych ogródkach znajdziemy cytrusy, feijoa, tamarillo, babako, marakuje… Tarta kokosowa z otartą skórką z limonki czy marakujowy sernik są tu na porządku dziennym. Feijoa jest wykorzystywana do produkcji słodyczy, lodów i aromatyzowania… wódki. Owoc ten ma wyjątkowy, gruszkowo-pigwowy aromat, a dostępny jest w niewielu miejscach na świecie. Tamarillo kupimy już w Polsce w dużych supermarketach. To drzewny pomidor, słodko-kwaśno-gorzki owoc, który świetnie sprawdza się upieczony w ciastach, w dżemach, gotowany w winie i przyprawach (pamiętajmy, aby nie używać go ze skórką). Lokalnie i międzynarodowo Nowozelandczycy lubią jeść „międzynarodowo”, kochają orzeźwiające, intensywne smaki imbiru, papryczek, limonki, używają dużo świeżych ziół, w tym typowej w kuchniach azjatyckich kolendry, lubią bazylię i miętę. Europejskie pieczywo na zakwasie jest w cenie, zaś na co dzień popularny jest biały chleb tostowy, typowy w krajach anglosaskich. Kuchnia włoska, jak wszędzie, ma się świetnie. Bardzo popularne jest indyjskie jedzenie… na wynos. Jest tanie, świeże i aromatyczne. Częste jest zamawianie kilku dań przez telefon, aby potem zjeść je w większym gronie w domu. W modnej, współczesnej, nowozelandzkiej książce kucharskiej stoją równo obok siebie tagliatelle, biryani, frittata i kimchi. Wpływy pacyficzne w kuchni są tu tylko jednymi z wielu możliwych inspiracji. To odróżnia Nową Zelandię od Wysp Oceanii. Jej kuchnia jest bardziej europejska, obfituje w produkty, które na Pacyfiku nawet dziś są trudno dostępne i drogie jak mleko, masło, ser, sałaty, warzywa, owoce, mięso. Wyspiarze przybywający do Auckland, by uczyć się lub pracować, tęsknią za domem. Brakuje im rodziny, brakuje diety, do której przywykli, wreszcie tropikalnych krajobrazów i swobodnego podejścia do czasu. Najbardziej chyba brakuje tradycyjnych w diecie bulw, taro, manioku, pochrzynu i tradycyjnych metod gotowania. W Nowej Zelandii bez problemu można iść nad morze, do zatoki, nad rzekę i złowić sobie obiad. Niejednokrotnie widywałam nastolatki, które przed wieczorem zarzucały wędkę lub wracały do domu z połowem. Na szczęście jest coś wspólnego – w Nowej Zelandii bez problemu można iść nad morze, do zatoki, nad rzekę i złowić sobie obiad. Niejednokrotnie widywałam nastolatki, które przed wieczorem zarzucały wędkę lub wracały do domu z połowem. Jeśli mamy ochotę na małże czy jeżowce, również możemy je zebrać. Przy plażach znajdują się tablice informujące o limitach przypadających na jedną osobę. W mieście idziemy do supermarketu, gdzie oprócz dorad, kurków czy najpopularniejszych mirun… stoi akwarium. W nim – małże nowozelandzkie stale polewane wodą. Własnymi rękami wydobywamy żywe, czyli szczelnie zamknięte, które chcemy ugotować na kolację. Sernik z marakują | fot. shutterstock / Sandy Randy Kuchnia Maorysów Maorysi, podobnie jak inni mieszkańcy Oceanii, cenią sobie tradycyjne dania z surowej ryby. Na Polinezji Francuskiej, Wyspach Cooka, Tonga i Fidżi – wszędzie jest to częsty posiłek: ryba, dopiero co złapana i oczyszczona, jest krótko marynowana w soku z limonki i mleku kokosowym. W Nowej Zelandii stała się modną, elegancką przystawką, serwowaną na liściach sałaty, z drobniutko pokrojonym ogórkiem, dymką, czasami mango, pomidorkami lub kiełkami – słowem: mały klejnot. Tylko że tutaj nazywa się ją po europejsku: poisson cru(fr.) zbiór, obszar uprawy, parcela, n.... Hangi, maoryska metoda gotowania w piecu ziemnym, została przywieziona przez przybyszy z Polinezji. Rozgrzane w ognisku specjalne kamienie umieszcza się w wykopanym dole. Na tym układa się warstwę liści i zabezpieczone jedzenie. Całość przykrywa się znowu liśćmi i ziemią. Kamienie oddają ciepło, które penetruje kolejne warstwy jedzenia. Dania są gotowe po kilku godzinach. Metoda ta nadal jest praktykowana w tych regionach Pacyfiku, gdzie ludność żyje w zgodzie z tradycją. W Nowej Zelandii dzisiaj jest to widok rzadki – wiąże się zazwyczaj z wyjątkowymi dla lokalnej społeczności wydarzeniami, ma charakter wspólnotowy, przypomina o korzeniach. Organizuje się też specjalne pokazy i degustacje dla turystów, dla nas nie mają one jednak właściwego wymiaru duchowego. Inspirację hangi można spotkać w restauracjach. W nowoczesnej wersji zamarynowane mięso (najczęściej wieprzowinę, ale też rybę) zawija się szczelnie w liście bananowe i folię aluminiową i piecze wolno przez kilka godzin. Potrawy przygotowywane na hangi | fot. shutterstock / The World Traveller Czasami wystarczy dodatek jednego egzotycznego składnika, aby zwykłe danie zyskało wyspiarską iskrę. Kurczak pieczony w polinezyjskim stylu? Proszę bardzo – możemy go nadziać ryżem ugotowanym na mleku kokosowym i aromatycznym bulionie. Krewetki podane na liściu sałaty? Można je posypać drobno posiekanymi mango i papryczką chilli. A jeśli budyń, to z rozgniecionym bananem i ananasem z puszki, zapieczony z bezą na górze. Kuchnia nowozelandzka z pewnością przypadłaby nam do gustu. Zobacz przepisy polecane do nowozelandzkich win Aotearoa. Kraj Długiej Białej Chmury Udając się w podróż do Nowej Zelandii miałam pewien pogląd odnośnie tamtejszej kuchni oraz przysmaków, jakich chciałabym spróbować. Po dotarciu na miejsce szybko okazało się jednak, że ilość lokali gastronomicznych i interesujących specjałów jest większa niż sobie wyobrażałam. Nowa Zelandia okazała się prawie idealnym krajem dla moich kubków smakowych. Pora zatem na opowieść o tym, czego udało nam się w tej podróży zasmakować i czego gorąco polecamy spróbować w kraju Kiwusów. Poniższe podsumowanie słowno-fotograficzne to jednakże tylko przedsmak tego, o czym dokładniej planuję napisać w najbliższych, kulinarnych wpisach, a część z nich zostanie uzupełniona przepisami. NA DUŻY I MAŁY GŁÓD Burgery Popularność burgerowni w Nowej Zelandii dokładnie pokrywała się z tym, o czym wcześniej czytałam. Ich mnogość najlepiej widoczna jest oczywiście w największym mieście – Auckland, ale nie brakuje ich także w mniejszych miejscowościach. Tutejsze lokale serwujące burgery niewiele mają jednakże wspólnego (przynajmniej tych kilka przez nas przetestowanych) z typowymi fast-foodami. Podczas pobytu w Nowej Zelandii stworzyliśmy własny ranking tego typu miejsc, a wygrał Fergburger w Queenstown. Od nowozelandzkich buregów odrobinę się uzależniliśmy… Fergburger w Queenstown Frytki i chipsy z kumary Kumara to słodki ziemniak i podobnie jak taro jeden z podstawowych składników diety Maorysów i innych mieszkańców Wysp Pacyfiku zanim w ten rejon świata zawitały statki i okręty kolonistów brytyjskich. Obecnie w Nowej Zelandii można zakupić kumarę w wielu odmianach zarówno w marketach jak i na targach. Podczas podróży rozsmakowaliśmy się w rozmaitych produktach wytwarzanych z tego ziemniaka takich jak frytki, chipsy, jak również dip z kumary z dodatkiem pestek dyni. Pycha! Burgerfuel w Auckland – niezłe burgery i ciekawy wystrój, ale przede wszystkim pyszne frytki z kumary. Meat pie Obecnie łatwiej jest znaleźć w Nowej Zelandii lokal serwujący burgery niż klasyczne meat pie czyli ciastko z kruchego ciasta z mięsnym nadzieniem. Zdarzają się również odmienne wersje np. z cebulą, grzybami lub serem. Tak czy inaczej, udało nam się spróbować tego specjału w trzech różnych miejscach. Każde ciastko było nieco inne, zaś najlepsza okazała się wersja z kurczakiem i żółtym serem serwowana w kawiarni znajdującej się w muzeum Te Papa w Wellington. Poza meat pie można też spróbować innego podobnego smakołyku – sausage rolls czyli kiełbaski w cieście. Zdecydowanie bardziej polecam jednak meat pie. Sery nowozelandzkie Dla odmiany z produktów mlecznych polecam spróbować rozmaitych nowozelandzkich serów, które są kremowe, delikatne, a jednocześnie intensywne w smaku np. Whitestone oraz Kaimai. Świetnie smakują z awokado lub chipsami z kumary, oczywiście w towarzystwie czerwonego, nowozelandzkiego wina. Sosy Kaitaia Fire i Waha Wera Kaitara Fire to nowozelandzka wersja sosu tabasco. Pikantny sos przygotowywany jest z papryczek chilli uprawianych na północy Nowej Zelandii. W smaku jest rzeczywiście bardzo zbliżony do klasycznego, amerykańskiego sosu. Od Kaitaia Fire dużo atrakcyjniejsza okazała się dla nas (a przynajmniej dla mnie) jego bardziej oryginalna odmiana, a mianowicie sos o nazwie Waha Wera będący połączeniem papryczek habanero oraz… owocu kiwi i miodu manuka. Jest on mniej pikantny i ma delikatny, słodki posmak. Można się uzależnić! OWOCE Złote kiwi Nowozelandzkiego kiwi miałam okazję spróbować przed podróżą do Nowej Zelandii, więc jego smak nie był dla mnie zaskoczeniem. Kiwi nowozelandzkie w odmianie złotej (Gold kiwifruit), ma podobny rozmiar i kształt do zielonego kiwi, ale posiada gładką skórką i żółty miąższ. W smaku jest niesamowicie, wspaniale słodziutkie! Podczas pobytu w Nowej Zelandii trudno nam było nie pozwolić sobie na małą kiwi-rozpustę. Owoce te były stałym składnikiem naszych śniadań i uzupełniały burgerową dietę o niezbędne witaminy. Tak przynajmniej sobie tłumaczyliśmy te burgery… Awokado Spośród nowozelandzkich owoców drugim naszym faworytem poza kiwi było awokado. Takiego smaku również trudno jest uświadczyć w Polsce! W dodatku awokado kupowane na targu potrafi być naprawdę tanie i mimo, że sprawia wrażenie niedojrzałego i niezbyt urodziwego, to po niezwykle łatwym pozbyciu się twardej skórki, w środku okazuje się pięknie zielone i miękkie. Idealne jako przekąska na przykład do sera albo do wykonania pasty do posmarowania pieczywa. NAPOJE Lemoniada L&P (Lemon & Paeroa) Pierwszą butelkę kultowego napoju Kiwusów określanego jako „World Famous in New Zealand since ages ago” zakupiliśmy zaraz po przylocie, jeszcze na lotnisku w Auckland. W sumie ta niezwykle popularna cytrynowa lemoniada okazała się smaczna, ale dla mnie była trochę zbyt słodka i sztuczna. Zamiast L&P woleliśmy więc klasyczną colę, ale chociaż raz spróbować trzeba Soki i koktajle owocowe Rozmaitych napojów owocowych dostępnych zarówno w sklepach, jak i na targach warto spróbować przede wszystkim z uwagi na oryginalne smaki, szczególnie mieszanek różnych egzotycznych owoców, których ciężko spotkać w Polsce. Flat white Flat white to rodzaj kawy szczególnie popularny w Australii i Nowej Zelandii. Jest on bardzo podobny do cappuccino, ale posiada mniej spienionego mleka. Smak samej kawy jest moim zdaniem dzięki temu bardziej wyczuwalny. Od spróbowania flat white po raz pierwszy nawet nie przyszło mi przez myśl, żeby zastąpić je inną kawą. Podobnie jak w przypadku lodów, również pod względem ilości spożywanej kawy Nowozelandczycy są podobno w światowej czołówce. Fakt ten przekłada się na ilość kawiarni, ale wspomnianą kawę można bez problemu dostać także na ulicznych targach. Na pyszne śniadanie z flat white polecam szczególnie lokal Hummingbird Coffee w Christchurch . Wina nowozelandzkie Wina nowozelandzkie były zawsze przez nas bardzo lubiane, więc na miejscu mogliśmy poczuć się jak w raju. Dzięki dużemu wyborowi tego typu alkoholi mogliśmy popróbować wielu nowych win, zaś naszymi faworytami okazały się Waipara Riesling 2012 oraz Waipara Pinot Noir 2012. Dla prawdziwych koneserów zapewne nie stanowiłyby niczego wyszukanego, ale dla – tak to nazwijmy – koneserów budżetowych – bajka Z nieco droższych butelek warto choć raz spróbować czerwonego – a jakże – Middle Earth Pinot Noir 2011. Warto wspomnieć, że poza szeroką ofertą alkoholi dostępną w marketach, w nowozelandzkich miastach jest sporo sklepów „Liquor Store”, a niektóre czynne są nawet do północy. Spożywanie alkoholu dozwolone jest od 18 roku życia, ale… jeśli wygląda się na 25 lat lub mniej, można zostać poproszonym o pokazanie dowodu lub – w przypadku obcokrajowca – paszportu, ewentualnie prawa jazdy. Ku naszemu zaskoczeniu kilka razy podczas takich zakupów zostaliśmy przez sprzedawcę poproszeni o okazanie dokumentu potwierdzającego ukończenie 18 lat, a o takim wieku już zdążyliśmy zapomnieć Niewątpliwą zaletą takiej sytuacji jest możliwość poczucia się młodszym choć przez chwilę… Piwa, cydry Skoro jesteśmy już przy napojach alkoholowych to warte polecenia jest np. piwo imbirowe (dostępne również w wersji bezalkoholowej) oraz piwo z miodem manuka. Innym bardzo smacznym trunkiem niskoalkoholowym jest cydr, sprzedawany w Nowej Zelandii w wielu oryginalnych smakach np. owocu feijoa czy kiwi. COŚ NA OSŁODĘ Ciastka gingernuts, afghan, ANZAC Jak już wspomniałam niemal każdy dzień zaczynaliśmy od śniadania, którego stałym składnikiem były owoce (najczęściej kiwi, a czasem również truskawki albo banany). Prócz tego jednak nierzadko podbijaliśmy liczbę spożywanych kalorii dzięki różnym rodzajom lokalnych ciasteczek. W ten sposób przetestowaliśmy owsiane ANZAC, imbirowe gingernuts, czekoladowe afghan (polecam te marki Griffin’s) oraz rozmaite ciastka produkowane przez fabrykę Cookie Time, która posiada bardzo sympatycznie wyglądający lokal w Queenstown. Lody hokey-pokey Kultowe nowozelandzkie lody waniliowe z kawałkami toffi były jednym z produktów, których koniecznie chciałam spróbować. Niestety tak jak się obawiałam, w marketach dostępne były tylko duże, dwulitrowe opakowania, co odpowiadało temu, co przeczytałam wcześniej o umiłowaniu Nowozelandczyków do tego typu słodkości. Podobno Kiwi są na drugim miejscu tuż za Amerykanami jeśli chodzi o ilość spożywania lodów! Hokey-pokey oferowane są na szczęście w wielu lokalach na mieście. Polecam spróbować ich na przykład w Giapo Ice Cream przy głównej ulicy Queen Street w Auckland, jak również innych smaków serwowanych w tej kawiarni (np. lodów o smaku zielonej herbaty). Czekolady Whittakers Czekolady największego producenta słodyczy w Nowej Zelandii zdecydowałam się spróbować, gdy skusiła mnie wersja z kiwi, a dokładniej z kawałkami galaretek o takim smaku oraz z orzechami makadamia, które po prostu uwielbiam. Oryginalnych smaków w ofercie Whittakers nie brakuje, więc każdy czekoladowy łasuch znajdzie coś dla siebie. Zdecydowanie warto chociaż jeden raz pozwolić sobie na taką dawkę kalorii. Pascall Pineapple Lumps Na te cukierki trafiliśmy trochę przypadkiem i dopiero po fakcie zdałam sobie sprawę, że owiane są one niemal legendą. Stanowią one połączenie ananasa i mlecznej czekolady i przy pierwszym podejściu mogą wydać się trochę nietypowe w smaku… ale jeżeli dać im szansę, to można się uzależnić… Pierwsze Pineapple Lumps (zwane początkowo Pineapple Chunks) zostały wyprodukowane przez Regina Confectionery Company około 1952-54 roku. Słodkości te w konsystencji przypominają gumę do żucia, co ma zaletę taką, że nie sposób szybko się ich pozbyć ODROBINA EGZOTYKI Japońskie dania w Nowej Zelandii czyli takoyaki i sushi Po tegorocznej podróży do Japonii i rozsmakowaniu się w tamtejszej kuchni bardzo doceniłam fakt, że nowozelandzkie miasta i przedmieścia obfitują w dużą ilość japońskich (i ogólnie azjatyckich) lokali i sklepów. Na ulicznym targu w centrum Auckland, a konkretnie jednym ze stoisk prowadzonych przez parę Japończyków, przypomniałam sobie smak takoyaki, które wcale nie było dużo gorsze od tego próbowanego w Japonii. Podstawową różnicą były mniejsze kawałki ośmiornicy, ale po za tym pyszności Spacerując po mieście bez problemu można trafić na lokale, w których sprzedawane są gotowe zestawy sushi i serwowane rozmaite japońskie dania. POZA TYM… Oczywiście poza wspomnianymi powyżej produktami są jeszcze takie cenione nowozelandzkie specjały jak miód manuka czy olej z awokado (akurat z nimi miałam okazję zapoznać się nieco wcześniej), które sprawdzają się jako kulinarne pamiątki z podróży. A skoro o pamiątkach mowa… Odkrywanie nowozelandzkich smaków będę kontynuowała w domu, gdyż z podróży przywiozłam Edmonds Cookery Book – przewodnik po tradycyjnej kuchni Nowej Zelandii. Wyniki moich nowozelandzkich, kulinarnych eksperymentów już postaram się na bieżąco prezentować na blogu! Kuchnia nowozelandzka – przepisy na potrawy z Nowej Zelandii. To kuchnia, która rozwinęła się na wyspie położonej w sporej odległości od Australii i łączy w sobie tradycje rdzennych mieszkańców oraz ludów napływających z Wielkiej Brytanii, a w późniejszych latach również z Azji. Bazuje na rolnictwie oraz bogactwie ryb i owoców przepisy na potrawy kuchni nowozelandzkiej, która w dużym stopniu przypomina kuchnię Australii.

kuchnia nowej zelandii przepisy